brrr... dopadło mnie, jestem chora jak trup, stos chusteczek, syropki, gorące herbatki... :<
przynajmniej mam czas na przerabianie pytań
4 godzinki jazdy mi zostało i siup, na egzamin teorytyczny.
i świetne plany na luty!
już w sobotę kochane walentynki, potem moje urodziny w Krakowie
będzie cudnie :)
ale spontaniczne plany jak dziś też są niegłupie
wystarczy że Skarbek wpadnie do mnie, wyprzytula i już czuję się odrobinę lepiej
zwłaszcza kiedy gramy w popieprzone głupie gierki, już nie mogłam ze śmiechu
różowa Kicia jak zwykle ostatnia, nie ogarnia wstecznego, Banzai wredny, Pedobear się nie wyróżniał
a nasz Pingo dawał radę! :D
nie mogę się nasłuchać
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.