piątek pełen zawrotów...
po wywiadówce nie było krzyków, było tylko bicie :>
z Monią po szkole na zdjęcia, potem poszlam na dluuuugi spacer
i ktos byl bardzo miły i zaproponował, że mnie podrzuci... pozdrowienia dla pewnego Michała :)
wieczorem jeszcze bardziej byłam zaskoczona, miło mi strasznie.. :3
do Kośka też zdążyłam wpaść, wszystko dzisiaj było
mamy ferie, jutro impreza, żyć nie umierać ;)
the chemicals between us
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.