spieprzone włosy przez deszczową pogodę i brak parasola, ale cóż.
ważne z kim :D
i jak to wczoraj stwierdziłam... gdyby nie było kissów, wyglądalibyśmy na po prostu najlepszych przyjaciół
bez przerwy sie wygłupiamy, robimy takie debilne rzeczy, tyle sie śmiejemy, że nie ogarniam
no, i w stodole na sianie, gps'y na bluzach
ostatnio często zadajemy sobie pytanie: "z kim ja chodzę...", takie to z nas jebaki, że i tak nie zamienilibyśmy sie na nikogo innego :*
dziś msza na cmentarzu, nogi mnie już bolały
na inscenizacji też z Przyjaciółmi, Kosiek sobie zrobił ze mnie oparcie, wszystkie 'bum' jakoś wytrzymałam i też ciągle śmialiśmy
dobry weekend, przesiąknęłam optymizmem
nawet poniedziałek nie wydaje sie taki straszny :>
mam fazę na francuszczyznę po 'Amelii'.
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.