po południu obierałam fasolkę.. i byłam z moim Kośkiem :* :)
a resztę dnia i wieczoru spędziłam z tymi Przyjaciółmi na trawie czy tam na ławeczce
ta pustka, gdzie leży telefon, to jeszcze Monia fotograf jest :D
Picia sie schował za Asią, Asia tuli Grzesia, w ogóle udany dziś dzień, ale jestem zmęczona i zjedzona przez komary
jutro o 7 rano przejazdzka rowerami z Weraśką i Monią... daamyy radę wstać... :D
wieczorem w końcu ognisko klasowe
jest dobrze, znowu jest dobrze i mi sie to nie nudzi, niech ten stan trwa :)
mam fioła na punkcie Hey.
Cisza, ja i czas
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.