No nie wierzę co za zdjęcie znalazłam. Hah.
Był luty tego roku. Ojej, co się wtedy działo...
I nosiłam tę czapkę. Hah, ja - czapkę. Dobre.
Pamiętaj, że obiecałeś jeszcze ją pożyczyć! :)
Auć. Jak mnie nogi bolą to masakra jakaś. :x
Dziękuję za miły, aczkolwiek wyczerpujący
spacer. Całkiem dawno mnie tam nie było. :)
Ale nóżki mi odpadają. :< Trzebabyło nieść!
I założyłam nowy zeszyt do procesów. <3
Jestem z siebie dumna, że przepisałam aż
pierwszy dział. Wszystko pięknie, ładnie...
Tak by nie mieć problemów na przyszłość.
Jednak przydałoby się zabrać za inne, też
ważne, jak nie ważniejsze przedmioty, bo
naprawde nie jest kolorowo. Ach, nie jest.
Jestem naprawdę dziwna. Spaliłam tosty.
I mam ochotę jeść zwykłe masło łyżkami.
Nieważne. Najwyższy czas by iść już spać.
Moje niejasności zamiast się wyjaśnić, utrwaliły się.
Pytasz: "Czy to dobrze?" Spytaj kiedy indziej.
Jestem zbyt zajęta. Nie popełnić błędu staram się.
Ryżu z ulicy nie wyzbierasz, gdy raz rozsypany.
Cholerne gołębie wyjadły wszystko.
Został tylko kurz i kamień.
Wasze wątpliwości pozostaną zawsze w tym temacie.
Brak przynależności. Gdy chcę jedną zyskać, drugą utracę.
Nader możliwości. Gdy nie mogę kochać, nie mam jak zdradzać.
Idealna.