Może zacznę od początku bo trochę mnie tu nie było,dużo się zmieniło bo minęło tyle lat od czasu co pisałam coś na swoim Blogu ;). Zaczęłam pracę w Polsce w Amazon i pracuje tam do dziś ;)Wyprowadziłam się z domu i mieszkałam z 2 spółlokatorkami .W 2021 roku miałam próbę samobójczą więc poszłam do psychiatry okazało się że mam ciężką depresje od 10 lat czyli od 16 roku życia.To było bardzo ciężki okres przed mną bo musiałam się zmierzyć z całym swoim życiem na terapii dziennej.Pracowałam ciężką nad sobą musiałam siebie pokochać i do tego wybaczyć sobie to co działo się kiedyś nie przeze mnie i wybaczyć też komuś kto mnie strasznie zranił i zniszczył mi psychikę .. Jak był ten najgorszy okres to zdecydowałam się na przyjaciela i osobę która będzie mnie kochać i która ze mną będzie więc adoptowałam pieska Czarka. Było ciężko ale dałam radę jestem z siebie ogromnie dumna bo pracować na psychoterapii było ciężko każdemu kto był na mojej grupie .Ale poszłam tam z zamiarem przepracowania wszystkiego i zwyciężyłam bo już się tak źle nie czuję .Oczywiście wracają takie dołki ale to normalne przy depresji biorę leki jestem pod stałą kontrolą lekarza psychiatrii i daję radę ;)Wracając do Czarka był kochany nie wyobrażałam sobie świata bez niego nie odstępował mnie na krok bawiłam się z nim i chodziłam na spaceru przez moją chorobę początki to miałam cel i obowiązek żeby wychodzić z łóżka bo mój Czarek zawsze mnie lizał rano i prosił żebyśmy poszli na spacer . Czarek bardzo mnie kochał ale dużo chorował miał 9 lat jak go wzięłam ze schroniska każdy do mnie mówił że mam wziąść szczeniaka ale ja pokochałam go za to że miał takie oczy jak ja wtedy w swoim stanie takie smutne bo był kiedyś katowany przez innych właścicieli... i wiedziałam że będzie nam razem cudownie.I było ale 10 sierpnia 2022 roku jak wróciłam do pracy z wakacji Czarek wyskoczył za mną z 3 piętra śmierć na miejscu. Nie mogłam pogodzić się z tym że on nie żyje i nie będę mogła go przytulić i być z nim jak zawsze byliśmy razem.Jego śmierć przeżyłam bardzo nie jadłam tylko płakałam i wróciłam do rodziców bo mama się przestraszyła że wróci nawrót choroby .. Więc pojechali po perełkę która była żywym srebrem wyciągneła mnie z dołka ale i tak to nie było to samo co z Czarkiem. Mieszkałam już u rodziców znowu więc Pies był nasz nie mój więc to nie było to samo .. Perełka też niestety przeżyła nie cały rok bo połneła jakiś owad i dostała krwotoku wewnętrznego .. Niestety kolejny zwierzak mi umar już zaczełam się obwiniać że to może ze mną jest coś nie tak .. Wtedy poznałam Marcina moje chłopaka miłość mojego życia zakochałam się bez pamięci nie wyobrażam sobie życia bez niego rozumie mnie moją chorobę nie osądza nie ocenia tylko Kocha ;) Zamieszkaliśmy razem ale nie mogłam uwierzyć że nie będzie już zadnego zwierzaka więc wyszukałam na forum psiaki porzucone i tak poznałam Olę świetna dziewczyna ;).Mama ja i Marcin pojechaliśmy po Pako ;) i tak został z nami mieszka u rodziców bo my oboje z marcinem pracujemy a teraz się okazało że sytuacja zmusiła go do wyjazdu za granicę i widzę się z nim dopiero za tydzień .. bo nie ma go od 19 czerwca .. ; ;/ Tęsknie bardzo . Pokrótce tyle u mnie chyba będę tutaj częściej zaglądać i pisać co nie co ;) Miłego dnia kochani
Tylko obserwowani przez użytkownika sylwinka1995
mogą komentować na tym fotoblogu.