chyba długo nic nie pisałam...
ale dzis musze, nie mam siły z nimi o tym gadac, a tu wyleje to co w sercu siedzi, ale zrobie to na tyle anonimowo że niby nikt nie bedzie wiedział, choc osoba zainteresowana, nie obraziłabym sie, jakby zrozumiała co mam na mysli, mimo że juz hohoho sie troche spóżniłam...
pisze piąte przez dziesiąte bo NIENADĄŻAM nad myslami kłębiącymi sie w głowie, znamy to skądś, to własnie teraz JA to czuje...
siadłam dzis i coś oglądnełam...
w sumie skoro trafiło to do mojej uwagi to miałam to zobaczyc, tylko PO CO?
dziwne uczucie, bo nie chciałam tego widziec, a jednak świadomosc tego ze miałam to zobaczyc, jest dosc dojmująca...
zamiast koncentrowac sie dzis na dosc waznych rzeczach które miałam dzis zrobic, na tym co dzis miało byc, moje mysli odfruwały gdzies indziej...:(
zastanawiałam sie co by było gdyby, ale by nie było...
chciałam zrobic jeden krok, ale bałam sie jego konsekwencji i nic nie zrobiłam...
pozwoliłam sobie nawet na kilka łez, ale nie pomogło, myslałam ze razem ze łzami wypłynie z serca, a tu KASZTAN znaczy LIPA i co teraz?
hahaha... jeszcze mała konfrontacja z wydarzeniami z piątku, też dała popalic... bo smutno tak...
aaaaaaaaaaaaaaaaa... kiedys to dostadnie skomentowałam, ale nie chce mi sie przytaczac...
NIEPEWNOŚĆ
BEZSENSOWNE BRNIĘCIE W COŚ CO SIE ZACZEŁO
MOZE POWINNO SIE SKONCZYC?
ALE TA MOJA NIEPEWNOSC ZABIJA, PRAWDA?
moze powinnam zając sie zdjeciami i zostawic ta technologie męcze sie tam jak nienormalna, ale szpan bo ur... eeeh...
zrozum mnie, wyciąg ręke, prosze, potrzebuje, chociaz rozmowy, choc tak naprawde jej nie chce... ale nie umiem bez niej...
GOD IS GOOD!
Użytkownik sylwiaaas
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.