wróciłam do punktu wyjścia, stoje dokładnie w tym samym momencie co dwa lata temu? no dobra półtora... tyle że "bogadsza" o kilka doświadczeń, czy było warto? ciężko powiedzieć, ale żałować nie mam zamiaru, stało się.
nie ,nie wierzeeee, znowu coś tu wrzucam, pamietam jak te kilkanaście miesiecy temu byłam uradowana jak mogłam sobie tu coś napisać, jak mnie to wciągało, czekałam tylko na wieczor aż będe mogła coś napisać, a teraz? siedzie o o2.o3 w nocy i pisze jakieś wypociny(zmęczona po pracy, to wiele wyjaśnia) ...których najchetniej bym nie pisała, ale ktoś mi dziś przypomniał o tym że mam bloga... juz niech strace, coś nabaźgram:P
kilka myśli glównych, jakis czas temu pisałam o wspomnieniach, hm... chyba do tego chciałam tylko dopisać, że jak już pisałam wspomnienia są bezsensu gdyź są z przeszłości i nie staną sie na nowo teraźniejszością (tak, wiem też załuje, ale cóż zycieniejebajka, jak mówi Monika), po za tym nic dwa razy nie dzieje sie tak samo, tyle chciałam dopisać, refleksja, bo przed chwilą to czytałam.
Zachłysnąć sie życiem... czuje że tonę! ratunku, ratunku, czy jest na sali jakiś ratownik?
zniewolenie po to by być wolnym, pamiętam, heh, o tym mi sie nie chce pisać, pytać prywatnie, objaśnie:P ale to sie w sumie wiąże ze złotą klatką!
maksyma, zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, to już jest samowolka... Zmiany zawsze mają to samo imie i w tym przypadku też tak było, tylko sie okoliczności troche pozmieniały, no nic takie życie. Ale podtrzymuje, kocham zmiany, moja jednyna życiowa miłośc, zmiany! Są dobre, ale wtedy gdy umiemy z nich wyciągnąc coś dobrego, przemyślec, przeanalizowac, zwłaszcza te zmiany które na pozór wydają sie złe.
wyjebane mam, apropo, wolałabym o tym powiedziec konkretnie, prywatnie do osoby zainteresowanej lub inaczej zmuszonej przezemnie by była zainteresowana (zdecydowanie to lepiej odwzorowuje sytuacje)...
Mostostal...
w pół do drugiej...
skrzyżowanie, no to pojade w lewo, bo tą droge znam...
pc: dzień dobry, pani uczuciowa! może by tak w prawo, może zmiany zmienią swoje imie?!
pu: hahaha, powiedziała pani cynik...
pc: dobra, sorry ide na długiego papierosa, wróce jutro- i wyszła!
no to zostałam sama, cóż, najczęsciej tak to z nimi dwiema jest... i niby jest i jedna i druga a nie ma żadnej bo obie obrażone, no nic, mniejsza o nie...
nie chce mi pisac, że smutno i zebys przytulił i tak nie chcesz tego słuchac...
a mi sie ktoś dziwi...
i nagle widze 4, a Zośka sie śmieje, nic w tym smiesznego, nuda i nic po za tym.
zgubiłam sie we własnych myślach, serio xd cała ja:P nic dodac, nic ując!
ale zasmuciło mnie że nie pamietałes, o co chodziło z zapachem wiosny, trudno...
i znowu, proza życia, nostalgia, zmieszanie, cały czas to samo...
marionetka w teatrze życia... no i staje i pociągam za sznurki swojej "maski"... wiecej metafor...
płyne stetkiem, łowie ryby, jem ciastka, jeźdźe autobusem, czekam na przystanku, podjeźdźam tylko jeden, by poczekac na następnym, metafory...
nic nie rozumiesz, to nie jest tak że sie niczym nie przejmuje.
chciałabym poczuć zapach wiosny, na nowo,
w innym świetle, tym razem zabiore zapach do słoika, uda mi sie!
GOD IS GOOD!
...przepraszam, wybaczysz? nie ma odpornych na ból, wybacz!
Użytkownik sylwiaaas
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.