o kurcze! chyba jeszcze nigdy nie wróciłam tak wcześnie z imprezy....szok! Wyciągnęłam dziś braciszka do Kubrykowni, w końcu solenizant obchodził dziś "oczko" ;-) Było wesoło, oj było...nawet pośpiewałam na karaoke- chyba wciągam się w ten nalóg ;p Hehe hitem było publiczne śpiewanie "100 lat" ;p tylko wersja na karaoke jakaś dziwna byla i popa wyszła ale co tam ;p A później honorowa gra w darta w Merlinie i do domku bo Rafał do pracy rano wstaje..ehh...a zostało by się dłużej...hmm...może i lepiej, bo rano znowu opiekuję się nieletnimi....a wieczorem w planach łyżwy (mam nadzieję, że wyjdą! ) i robienie niespodzianki dla pewnej Katarzynki ;p ale ciii....ściśle tajjne ;p
dobra......ide spać....
Malinowych snów ;*)
Tylko obserwowani przez użytkownika syliks
mogą komentować na tym fotoblogu.