jest źle. wszystko się psuje. stres zajadam co wiąże się z tym, że z tygodnia na tydzień czuję się sama ze sobą coraz gorzej, każde spojrzenie w lustro jest dla mnie katorgą. Najgorsze jest to, że wiele osób na każdym kroku wytyka mi to jak wyglądam co sprawia, że jest mi cholernie przykro i powoduje u mnie taką blokadę psychiczną, że nie potrafię się otrząsnąć i powiedzieć 'czas coś ze sobą zrobić'. Byłoby mi łatwiej gdyby nikt nie powtarzał mi co chwilę, że mam coś zrobić, wtedy byłoby mi łatwiej bo miałabym świadomość, że robię to dla siebie, a nie czyjejś satysfakcji, że udało mu/jej się mnie niby delikatnie do tego namówić. Jeszcze bardziej dołuje mnie świadomość tego, że całkiem niedawno nie wyglądałam tak tragicznie, czułam się ze sobą dobrze i byłam pewna siebie. Niestety wszystko legło w gruzach...