Dwajścia czy dni normalnie do końca roku. A właściwie to... po obliczeniu... jedenaście. Dlaczego? W odliczeniu trzech sobót, trzech niedziel, jednego całego tygodnia (trzy dni - wycieczka, jeden Boże Ciało, trzeci wolny - bo po Bożym Ciele :D) i jeszcze jeden, bo druga wycieczka. I jak tu nie kochać szkoły? Oo .... ja przecież kocham :)))) Tylko szkoda, że zawsze zajebongo robi się pod sam koniec ;( szczerze mówiąc, to będę tęsknić za tymi głąbami, frędzlami i w ogóle palantami :D ale te palanty fajne były gdyby tak popatrzeć no... :P i mam nadzieję, że za parę lat się spotkamy, haha :D Boże... rozpaczam jak baba w ciąży, jakbym nie wiem co. Nie ważne.
Dzisiaj zdarzył się cud. SAMA napisałam sprawdzian z chemii na który się NIC nie uczyłam i dostałam wielkie 3 ! Jestem z siebie dumna ;) myślcie co chcecie, ale dla mnie 3 to święta ocena zwłaszcza z fizyki i matematyki :]
Może jakiś festyn będzie, może poszłabym, może... od tych 2 lat! :D A zawsze chciałam na nim być :/ ta... to ciekawe dlaczego nie byłam ;D a dwa kroki do tego miejsca.
A, pan QŃ jest inny, ICHA! :D