Mały bezsens. Czemu mały? Bo nie wielki. Bezsens spowodowany brzydką pogodą, świadomością ciężkiego przyszłego roku, bezsensem (a może nieodnalezionym ukrytym sensem) "Ferdydurke", niemocą wobec połowy świata oraz najbliższego otoczenia itp.
Ktoś kiedyś powiedział że czasem trzeba się posmucić i poużalać. Więc to robię.
Żeby mnie nie złapało w bardziej krytycznym momencie życia.
Też trochę bez sensu... Użalać się bez powodu. Trudno.
Czekam na słońce i witaminę D. :[zly]