W szkole nic ciekawego...
Dzień okropny. Po szkole do dwóch lekarzy.
Wruciłam po 18:30. Zjadłam obiad i szybko do lekcji.
Potem dałam Kremikowi sianka. W końcu rolka po papierze toaletowym się na coś przydała.
Dziękuję "SZKOŁO OPIEKI NAD ZWIERZAKAMI"
Jakoś mi się buntuje...
Ale to już taki okres w jego rozwoju. Do końca roku albo dwóch się skończy.
Z zakupami chyba nici. W pazidzierniku nie dostanę nawet tych marnych 10 zł, a w listopadzie góra 10 zł
Więc dziśaj jak najgorsza informacje.
Teraz coś lepszego.
W czoraj jak odrabiałam lekcje z Kremikiem, malec wsadził łepek w moją bluzę i robił wszystko aby się schować " pod matczyne skrzydła mojej opieki " .
W czwartek przyszło moje nowe biurko. Takie same jak poprzednie tylko, że z małymi różnicami. Ale dlapiero w czoraj było złożone. Dziś odrabiałam przy nim lekcje.
Jutro też nic z nim nie ogarnę bo na 17 do kolejnego lekarza.
Może trening zaczniemy od Listopada?
Będę miała więcej vczasu. Bo o 18 co kilka dni muszę do kościoła
Jeśli chodzi o rolki to nie jezidziłam całe wieki. Muszę jeszcze rękawiczki kupić bo mam zamiar ćwiczyć szybką jazdę i róże triki. A takie rękawiczki będą idealne ...
Muszę już kończyć
Do posta