-Nie wiem nigdy tego nie brała,-mówie nieśmiał
-No i to to jest dobty moment żeby tego spróbowac,mówie ci będziesz sie po tym czuła fantastycznie.Tak inacze,wszystko będziesz w stanie zrobić.Impreza wredy sie rozkreci.-mówi z radością
-Ty już brałaś.?-pytam niepewnie
-Nie ale moge wziąć razem z tobą jeśli chcesz-usmiecha sie do mnie.Ma piękny uśmiech i białe proste zęby.
-Jak byś mogła
I w tym momencie obie połykamy tabletki.Nagle zaczeło mi sie krecić w głowie czułam ze mam nogi jak z waty. A po chwili czułam już sie normalnie jednak miałam wrazenie że jestem inna tak troche.Wchodzimy z Wiki do środka i nagle podchodzi do mnie Kent i pyta-Hej Mary co to za chłopak z którym przyszłaś.?
-To jest Paweł poznałam go niedawno.Ale wydawało mi sie że już sie poznaliście-mówie ale czuje jak cieszko mi wymawiać każde słowo
-Tak jest bardzo fajnym kolesiem.-Nagle czuje że coraz mocniej kręci mi sie w głowie i nie kontaktowałm wogóle nie słyszałam co Kent do mnie mówi.Widziałam tylko jak rusza ustami.W pewnym momencie pyta -Mary dobrze się czujesz wyglądasz troche dziwnie- w jego głosie wyczuwam niepokój
-Tak wszystko jest wporządku wiesz moze gdzie jest Paweł.?-pytam nawet nie wiem po co
-Tak stoi przy basenie na zewnątrz.
Wiec postanowiłam pójść do niego i bawić sie na całęgo.Kiedy wychodze z domu widze jak Paweł całuje sie z Amandą.!! Jak oni mogli mi to zrobić.I Amanda nazywa sie moją przyjaciółką.?Wiedziała ze Paweł mi sie podoba. Jestem taka zła na nich ze aż sie gotuje w środku a ja czuje jak połykam moje w duzych ilościach słone łzy.I w momencie jak chciałam sie obrócić i uciec z tamtąd Amanda sie obraca i patrzy na mnie z takim przerazeniem a Paweł odwraca wzrok jak na niego parze. Jestem tak zła że odwracam sie i biegne do drzwi. Przy samym wyjściu wpadam na Kenta.
-Mary wszystko w porządku,co sie stało .? DLACZEGO PŁACZESZ.?-czuje ze pyta z niepokojem
-Tak wszystko dobrze tyllko coś wpadło mi do ok- w pewnym sęsie to prawda moje oczy zobaczyły coś czego w życiu nie chciały zobaczyć.
-Mary przeciesz widze że coś jest nie tak,nigdu jeszcze nie widziałem żebys tak płakała.- mówi a po chwili dodaje- odwiść cie do domu.?
-naprawde mógłbyś to zrobić.?-tak naprawde miałam nadzieje że o to zapyta przez tyle lat sie we mnie podkochiłam że ja chyba nawet nie zauważyłam ze też coś do niego czuje.
Wtedy wyszliśmy i pojchaliśmy do mnie.Kiedy staliśmy pod drzwiami mojego domu Kent zapytyał-Zobaczymy sie jutro.?
-Pewnie z chęci-mówie a po chwili dodaje- Dziękuje że mnie odwiozłeś dobranoc
-Dobranoc Mery- a po chwili dodaje- Mary
-Tak.?- w tym momencie podchodzi i całuje mnie w usta a ja nawet go nie odpycham nie wiem dlaczego.Moze dlatego ze w głebi duszy sama tego chciałam.?
______________________________________________________________
OD AUTORKI:
No mam nawet wene ale nie mam czasu dziś już raczej nie dodam nic
Więc kolorowych i do jutra;*