Zdjęcie z początku lipca - na moim łobuziaku Migu vel Misiu ;)
Oj nieźle mi się ostatnio dawał we znaki kolega mój ukochany :P
Coś mnie po urlopie dopadło - zatoki jakieś takie zawalone i głowa przez to boli masakrycznie.. Dobrze, że podczas urlopu mnie to nie chwyciło - ciężko byłoby jeździć konno i opiekować się końmi z mega bólem głowy..
Ogólnie jakoś tak smutno.. jutro znowu trzeba wrócić do pracy :/ A przydałoby się jeszcze trochę odpoczynku.. oj zdecydowanie poleniuchowałabym jeszcze troszkę..