Chyba jeszcze ngdy nie czułam takiego niedostytu, takiej złości i paranoi... Plany, załatwiane od tygodni sprawy, odjechały bardzo szybko pociągiem wraz z optymistą przez jedno słowo nieproszonej o komentowanie osoby... Kolejne wypite kubki herbaty, kolejne mokre od łez chusteczki, kolejne wypalone fajki... Tylko jedna osoba pomogła naprawć humor... Po godzinie spaceru i rozmowy pojawił się pierwszy uśmiech na twarzy od kilku dni. Czy to takie dziwne, że czasem po prostu trzeba iść z kimś na spacer i porozmawiać.? Nawet ot tak, o niczym, o poggodzie, o ociepleniu klimatu, powychwalać chłopaka, powymieniać sę doświadczeniami, uczuciami. Dziekuję Ci bardzo, że byłaś w stanie pośwęcić mi godzinę, choć zostawiłaś inne osoby.
" Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic
Bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.. "