Lubię to zdjęcie. Uważam je za jedyne które mi kiedykolwiek wyszło. Dobrze, że chociaż to.
Wpadłam w jakąś melanholię. Tak czuję się jakbym żyła w ciele starszej osoby. Takiej po sześćdziesiątce. Moja babcia ma więcej wigoru niż ja. O swoim lenistwie to nawet nie wspominam. Widzę jak wszyscy idą do przodu i tylko się ze mną żegnają : " Paaa Marto, zostań tu na dnie, a my będziemy zajebiści bez ciebie. " Widzę jak mój brak działania mnie niszczy, a nadal nic nie robię.
To co się ogółem dzieje to jakaś chora sytuacja. Niby chcę, niby nie. O co chodzi Tobie, Tobie i Tobie. Nie śpię, myślę. Nie wiem po co, przecież i tak nie zasługuję na waszą uwagę. Szczególnie Twoją. Wszystko potrafi się skomplikować po kilku godzinach. Albo jendym durnym słowie. Nie mogę liczyć na kogoś, ani na siebie. Wszystko jakieś takie nie wyraźne. Czas leci szybko, robię się co raz starsza. Zmęczona. Chcę już być w domu