chłodne dni może by mnie obudziły. w końcu zacząć żyć. bo ja upadam i nie wstaję. inni się gapią. kolejny raz już nie przeżyję. może obrócić to w żart?
brak wiary w ludzi, w to że robią coś bezinteresownie. brak wiary w siebie, że do czegoś się przydam, dla kogoś. nie, dla siebie nie mam ochoty, bo jak można robić coś dla kogoś, kto tego nie docenia.
może zbyt dużo wymagam? nie wiem . nadzieja że będzie dobrze. w końcu zacząć coś robić - taka presja otoczenia.
głupie gadanie, stękanie, narzekanie. to co potrafię najlepiej , a muszę się oduczyć.
sama nie rozumiesz o co ci chodzi.