Zdjęcie.. śmieszne. Szkoda, że nie wyraźne. Spodziewałam się lepszego efektu.
Muszę się pospieszyć z pisaniem, bo laptop pada..
Z rana obudziłam się o dwunastej. Następnie rodzice ogłosili, że nie wyjeżdżamy o dwudziestej dugiej, tylko wcześniej. Miałam jeszcze zrobić parę rzeczy, ale zdążyłam się spakować i wyjechaliśmy o ok. osiemnastej. Po drodze natrafiliśmy na wypadek.. Za Ostrowem Mazowieckim. Dwie mniejsze ciężarówki i w rowie, jeden samochód zniszczony- delikatnie mów.. pisząc. Być może było coś jeszcze, ale tylko tego się dojżałam. Prawdopodobnie wpadli w poślizg, bo padał śnieg. Oczywiście płóg przyjechał odśnieżać drogę, dopiero jak stała się tragedia...Od kilku godzin egzystuję w Warszawie. Jutro z rana planuję się gdzieś przejść, więc być może zamieszczę jakieś zdjęcie powiązane ze stolicą.
Dopiero od niedawna czuję nieodparte pragnienie, aby nastało lato. Powietrze ma wtedy tak przyjemny zapach, promienie słońca świecą, na przypieczoną po całym dniu na dworze twarz. Zazwyczaj, w wakacje, brakuje mi czegoś. Sądzę, że w tegoroczne będzie nieco inaczej. Podczas lata postaram się wcześniej wstawać, więcej robić, więcej przeżyć.
Chcę , aby w końcu było inaczej.