Ostatnie godziny spędzam na powrocie do jednego z najcudowniejszego miejsca, w którym było mi dane być, przebywać, oddychać, istnieć, poznawać i być niewinną. Nigdy nie zapomnę tego ciepła jakie tam odczułam i zimna, podczas przechodzenia z pod pryczniców do namiotu.
Stworzyliśmy jakąś legendę - podobno.
Nasze teksty oraz hasła obijają się od murów fortu do dnia dzisiejszego - tak mawiają.
Czasami wspominają nas przy ognisku - chciałabym by tak było.
Nadal zakradają się na Titanica - tak jak my parę lat wcześniej.
Ciągle wszyscy jedzą z jednego kubka zupkę instant Vifon - robiąc przy tym powtórkę nas samych.
Bezustannie straszą turystów - dałam temu początek.
Co roku płaczą jak szaleni przy rozstaniach - nigdy tego nie zrobiłam, zawsze byłam święcie przekonana, że ja tam jeszcze wrócę. I wracam, ale sama.
Ja już swoje zrobiłam. Miałam swój czas, miałam swoją chwilę, swoje pięć minut. A nawet piętnaście.
Wish I were with you, I couldn't stay. Every direction leads me away. Pray for tomorrow, but for today all I want is to be home. Stand in the mirror, You look the same, just lookin' for shelter from cold and the pain someone to cover safe from the rain... All I want is to be home... Echoes and silence, patience and grace - all of these moments I'll never replace. No fear of my heart absence of faith... All I want is to be home... All I want is to be home.
People I've loved - I have no regrets. Some I remember, some I forget. Some of them living, some of them dead.
All I want is to be home.