Dieta ok.
Co do ćwiczeń będzie edit.
Mam chyba kryzys w swoim związku. Czuję się trochę znudzona, mam nadzieję, że to przejściowe... chociaż kto wie w końcu jesteśmy już prawie 3 lata ze sobą. A widujemy się praktycznie codziennie... Potrzebuję jakiś nowych emocji, przygód, stanów.
Dawno nie najebałam się jak szmata, czsami trzeba, poczuć granicę i poczuć, że się żyje. Nienawidzę takiego stanu jaki mam teraz sama nie wiem o co mi dokładnie chodzi i strzelam, że to probblem z moim związkiem. Ale kurwa, jak ma mi o coś nie chodzić jak z towarzyskiej osoby stałam się kims, kim ja na pewno nie jestm tzn. siedzę w domu i udaję, że się uczę albo się uczę i tyle mojego życia. I czasami grzecznie wyjdę do knajpy na piwo, gdzie i tak jest nudno i wieje chujem. Dawno nie wyszłam i nie pośmiałam się faktyccznie do bólu brzucha. Dawno nie czyłam dreszczyku emocji. I bardzo dawno nie widziałam się z moją kochaną Y. a przy jej boku jest wszystko inaczej.
PS już się nie mogę dozcekać aż zrobie sobie kolczyka w sucie.