Najlepsze zdjęcia zawsze wychodzą niejako przypadkiem
Rok temu, o godzinie 13:38 powyższe zdjęcie z powyższymi słowami pojawiło się na tej stronie dając początek photobloga Sufferusa. Słowa te stały się niejako moim mottem. Tego dnia ten blog odwiedziło 17 osób i zostawiono jeden komentarz. Tak moi drodzy... Dziś mija pierwszy rok działalności mojego bloga. Chciałbym podziękować wam wszystkim za ten rok wytrwałości i odwiedzin, komentarzy i ocen zdjęć.
Pierwsze zdjęcie które wstawiłem wciąż uważam za - mimo wszystko - jedno z lepszych które udało mi się uchwycić. Nie kadrowałem go, podszedłem do małego drzewka i skierowałem obiektyw ku górze. A były to czasy kiedy wszelaką obróbką zdjęć się brzydziłem więc wszystko lądowało w oryginalnych kolorach, ewentualnie korzystałem z opcji dostępnych w aparacie. Dlaczego więc zacząłem korzystać z obróbki? Szukałem w zdjęciach większej różnorodności. Lecz mimo upływu czasu wciąż zostawiłbym je takim, jakie jest.
Przez ten rok prowadzenia bloga zmieniło się bardzo wiele w moim życiu. O najważniejszej zmianie wspomnę za 3 dni. Teraz skupię się na innych rzeczach. Po pierwsze znacząco podniosłem swoje zdolności obsługi aparatu ze szczególnym uwzględnieniem obsługi trybu manualnego M. Sam sprzęt również znacząco rozbudowałem. Zaczynałem od Nikona D60 z nikkorem 18-55mm. Następnie dokupiłem statyw, który okazał się bardzo dobrą i przydatną inwestycją. Potem, wraz z zarobionymi pieniędzmi mogłem powiększać swój zestaw. Pojawił się drugi obiektyw - nikkor 55-200mm, Battery Grip, dodatkowy akumularor, pierścienie pośrednie. w końcu pojawiła się i pierwsza portretówka: nikkor 50mm o pieknym świetle 1:1.8. Historia najnowsza to Porst 300mm oraz pewna niespodzianka którą się dopiero z Wami podzielę. Przekonałem się również do obrabiania zdjęc. Ale przede wszystkim poznałem Was: niezwykłą ekipę znajomych, których sobie bardzo cenię. Takich samych pasjonatów fotografii jak ja o niezwykłych i zróżnicowanych osobowościach.
Pierwszy rok działalności oceniam nie najgorzej. Udało mi się wykonać kilka naprawdę ciekawych ujęć i dokonać kilku niezwykłych znalezisk. Spełniłem też kilka marzeń związanych z uwiecznieniem paru scen. Były i również zdjęcia kompletnie nieudane, które zdecydowanie przeważały w mojej fotograficznej karierze. Ale staram się to wciąż niwelować dążac do jak najlepszego uchwycenia sceny już za pierwszym podejściem.
Obserwowaliście mój rozwój i towarzyszyliście mi w wielu ważnych chwilach życia. Dziękuję Wam za to serdecznie raz jeszcze. I cieszyłbym się gdybyście wciąż mieli ochotę mi towarzyszyć i obserwować mój blog. A jest kilka scen do uwiecznienia, ktróre są sporym wyzwaniem i wymagają większego doświadczenia.
Pozdrawiam Was moi mili
Sufferus