Okres. Świąteczny rzecz jasna. Więc wesołego karpia w galarecie, wesołych pierogów i wesołych.. nie wiem co wy tam w sumie jecie, ale wesołych. W końcu będzie trochę wolnego i czas na odpoczynek, który będzie polegał na leżeniu w łożku do oporu :) Takie piękne, ale szkoda, że nieprawdziwe. Dużo pracy, dużo nauki.. W końcu będę mieć czas, żeby nadrobić to, czego nie zdążyłam zrobić podczas ostatnich dni. Uda mi się w końcu doczytać książkę wieczorem! Zrobiłam wczoraj mamie niespodziankę i ubrałam choinkę. Byłam tak zachwycona (mimo tego, że jest sztuczna), że aż nie mogłam wyjść ze zdumienia, że drzewko może tak pięknie wyglądać. Jest taka kolorowa i świecąca. Była świecąca, gdyż nowe lampeczki, które zostały zakupione w jednym z bardzo znanych supermarketów, popsuły się. Genialna chińska produkcja! Brawa dla producenta. Więc jest mniej świecąca, ale całe częście zostały te ładniejsze niebieskie lampeczki (uff!) i nadal wygląda powalająco. Liczę, że mój mądry, ale głupi kot, nie zbije jednej ze szklanych bombek, bo nie chcę nikogo doprowadzać do zawału w te święta. To takie dziwne, że kiedy klienci rozmawiają z Tobą i mówią " Dlaczego dostałam/łem pismo z niedopłatą, jak mam składkę opłaconą z wyprzedzeniem?!" i rzeczywiście tak jest.. Krzyczą na Ciebie, wyżywają się, całe emocje wyładowywują, jak kobiety podczas napięcia miesiączkowego, a na koniec życzą Ci wesołych świąt "Kochanieńka". Nie rozumiem, ale mnie to bawi, na serio mnie to bawi. Pewne aspekty świąt pozostają od dzieciństwa u mnie w domu np. chowanie prezentów do szafy. Ale nie tylko to. Mam już "swoje lata", a jest coś jednak, że czuję się ten klimat.. Tak inaczej.. Mam nadzieję, że u każdego czuć tą mini magię. To ten czas kiedy się najem i będę przez tydzień jęczeć, że bluzka opina mi się na brzuchu i wyglądam bardzo nieatrakcyjnie w oczach ludzi.. Miłego obżerania się, Kochani!