Cześć kochani!
Dziś trochę może o tym co dzieje się w moim życiu od ostatnich 10 dni . Mianowicie jestem na DIECIE .... Tak dokładnie postanowiła coś zrobić ze swoim ciałem. Zatem może trochę o tym ołowiem. Mam nadzieje ze nie zostanę zbyt skrytykowana.


Znaczne od tego że pierwotnym założeniem było to że przechodzenia na dietę kopenchadzką. Pewnie kilka osób będzie wiedziało o czym mowie , ale do rzeczy. Już pierwszego dnia wpadłam na genialny pomysł że jak ogranicze jedzenie do minimum to szybciej schudnę. I w sumie działało bo kilka dni chudłam bardzo szybko i na dzisiejszy bilans wyszło mi -5 kg. Czyli sukces .Chce jeszcze schudnąć 15 kg ale czy mi się to uda na innych duetach i z ćwiczeniami ? Zobaczymy.
Naczytalam się bardzo złych opinii na temat tej diety i powiem z własnej autopsji ze w kilku przypadkach jest to prawda.
Zmęczenie ciągły głód są na porządku dziennym. Do tego dochodzi chęć wymiotów zawroty głowy i bóle brzucha . I wtedy przychodzi kryzys . Czy kontynuować czy nie . Ja w tym momencie jestem na ostatniej prostej. A co potem? Dieta 1000 kalorii . i od niedzieli postaram się zrobić z bloga dziennik motywacyjny gdzie będę opisywała wszystko co zjadlam i czy udaje mi się chudnac czy dopadł mnie efekt JoJo.
ciekawym zjawiskiem dla mnie jest fakt ze nigdzie nie można znaleźć nisko naloty ocznych prostych przepisów. wiec jak cos znajdę to BD tez to dodawała. Nsleze do osób które nie narzekają na za dużo wolnego czasu i za dużo kasy wiec spróbuje opisywać co i jak łącznie z treningami które wykonuje.
Od razu tu napisze NIENASLADUJCIE TEGO W DOMU


Całusy
Sub_ciak