Wstałam o 12.oo, na maksa wyrwana ze snu. Nie ogarniałam.
Dopiero telefon od D. przywrócił mnie do rzeczywistości.
Po "śniadaniu". Teraz idę się ogarniać i czekam na Misiakaaaa.
Znów cholerne 5 dni... Eh.
Miłego dnia. ;*
Hm, tak obliczam obliczam. Z usg wychodzi, że Brajuś ma 31tyg. i jedeń dzień.
Niedługo idziemy do lekarki, do zobaczymy ile urósł. ;*** Rośnie jak na drożdżach, gdzie on się mieści?
Pewnie dlatego co wieczór do snu się tak rozkopuje, żeby znaleźć sobie jak najwięcej miejsca.
Ma to po tatusiu, bo ja w łóżku się nie rozkopuję i nie jestem dominantem. :)
A tu mam niespodziankę- z innych obliczeń wychodzi, że urodzi się w Wigilię.
Gwiazdka w szpitalu? Nie Brajan, nie rób mi tego. Niech już zostanie ten 13 grudzień.
* * *
66 dni. <3
Skarbie czekamy na Ciebie. ;*
_________________________________________
NOWY POST, zapraszam: