Początek dnia całkiem pozytywnym akcentem- miło czuć, że ktoś o Tobie myśli- lub przynajmniej mieć taką nadzieję. Niby mała, niepozorna rzecz, a jednak cieszy :)
Poza tym jakoś drażni mnie wszystko..
Może dlatego, że jestem przed okresem, a może nie..
Może pora wybuchnąć po raz kolejny, zamiast tłumić wszystko w sobie.
W każdym bądź razie pierwszy dzień całkiem, całkiem.. Wiem, że potrzebuję czasu, żeby się przestawić, etc. no cóż.
Nie wiem czemu CAŁKIEM PRZYPADKIEM moja mama wpada na cudowne pomysły, żeby przyżądzać to, co lubię akurat w tym czasie, kiedy zaczynam dietę, dzięki mamo. Rozwala mnie to..
BILANS:
śniadanie: pół jogurtu 0% z 2 łyżkami musli i brzoskwinią
II śniadanie: mały kawałek domowej drożdżówki z porzeczkami
obiad: trochę mięsa z żeberek(oczywiście tylko to chude, tłustego nie przełknę, yh.), 2 ziemniaki, trochę kapusty kiszonej
kolacja: jedno pieczywko żytnie chrupkie z pieczenią rzymską i musztardą.
Napoje: woda, zielona herbata
ĆWICZENIA:
50 przysiadów
a6w
Bel B nogi
50 półbrzuszków
50 skłonów
50 skręto-skrętów pogłębianych
1 min. krzesełka