[...] Tymczasem pastor, drobny, zgarbiony, o łysej chwiejącej się głowie, coś mówił stojąc na górce rozgrzebanej, piaszczystej ziemi. Przysunąłem się bliżej, żeby go usłyszeć.
- Pochylmy się przed Bogiem, który zesłał nam tę śmierć usłyszałem, jak mówił do kilkunastu zebranych na cmentarzyku osób, przytulonych do siebie, aby zmieścić się w cieniu wątłej akacji. Podziękujmy mu za to, tak podziękujmy. Śmierć bowiem uwalnia nas od naszych szkodliwych namiętności, od naszych śmiesznych ambicji i bezmyślnych dążeń. Czy wiecie, czym są wszystkie pragnienia, które tak nas rozpalają? Otóż niczym, powiadam niczym. Śmierć uderza nie tylko w tych, którzy umarli. Ona zarazem obnaża nicość żywych, przypomina im, że są prochem. Śmierć jest czymś wielkim, ponieważ jest wyrozumiałością i przebaczeniem. Widzi nasze ułomności, naszą krótkowzroczność, nasze grzechy, a jednak otwiera ramiona i przyjmuje wszystkich. Jest pobłażliwa, więc mimo nasze przewiny bierze nas do swojego królestwa, które jest wieczne i chce tylko jednego abyśmy w nim byli!
Rozejrzałem się po ludziach. Czy ktoś z nich rozumiał słowa pastora? Stali wokół rozkopanego dołu, markotni i milczący, coraz to ocierając spocone, stare twarze..
http://www.youtube.com/watch?v=saysus24SYw
Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę cię kochać także po śmierci.