Przez okno, oparta na łokciach wychyla sie dziewczyna, taka normalna, brunetka.
Wraz z kolejnymi wdechami tytoniowego dymu wracało słońce na jej strapionej twarzy.
Odwróciła głowę, dołączył do niej kot, usiadł tuż obok niej, nie narzucając się, nic nie mówiąc, tylko był.
Sama jego obecność dodawała jej otuchy.
A on sam nie wiedział dlaczego.
Przytuliła się do niego, jej twarz objęta miękką kaszmirową czernią szeptała mu zaklęcia, marzenia, chwile i lata.
A on słuchał, nie rozumiał, tylko był.
Kot nie człowiek- nie rozumie
Człowiek nie kot-...
30IV2014-prawomiędzynarodowepubliczne