Ze szczytu tylko w dół, wyżej nie zajdziesz, ale gdy już wejdziesz, gdy poczujesz na sobie wiatr, to powietrze co płuca chce roznieść, i Słońce, choć tak blisko Ciebie, to zimne a zdradliwie palące i ciszę majestatyczną, odwieczną, granitową, to poczujesz Boga, tego prawdziwego.
Zrozumiesz, że jest siła, taka odwieczna i niezmienna, co sprawia, że to wszystko tak na prawdę ma sens.
Zobaczysz uśmiech, spełnienie i radość przez pot i zmęczenie i uwierzysz w SIEBIE!