1.

Hej. 

Za 128 dni matura. 

I właśnie w tym celu się tu znalazłam. 

Nie mam określonych planów na przyszłość. Nie wiem na jakie chce iść studia ani do jakiego miasta.

Wiem jedno.

Muszę bardzo dobrze napisać maturę.

I zrobię to dzięki ciężkiej i systematycznej pracy.

Wiem, że zostało niewiele czasu, ale przez dwa lata liceum uczyłam się materiału na bieżąco. Robiłam to co kazali nauczyciele. 

Jenak trafiłam do liceum, które pomimo, że uchodzi za najlepsze w mieście, to jednak ma poważne braki wśód nauczycieli. 

Pani od chemi, mimo, że jest bardzo dobrym człowiekiem, to zupełnie nie umie przekazać wiedzy. Po lekcjach z nią nawet najłatwiejsze zagadnienia jak na przykład budowa atomu staja się jakąś zagadką. 

Pani od matematyki tak realizuje materiał, że została nam do przerobienia jeszcze cała jedna książka, czyli 4 działy np. geometria i stereometria, z których na maturze są najwyżej punktowane zadania. 

Za to biologia jest na bardzo wysokim poziomie. Szkoda tylko, że pani uważa, że jest to jedyny przedmiot, ktrego powinniśmy sie uczyć i na przykład sprawdziany mam rozpisane już do marca a będa one sie odbywaly "tylko" dwa razy  w tygodniu. 

Angielskiego nie komentuje, bo nie znam osoby, która nauczułaby się angielskiego tylko dzięki nauce szkolnej, Mój poziom znajomości tego języka jest na takim poziomie, że obawiam się, że nie zdam ustnego- pisanie nie psrawia mi takiej trudności, ale przy mówieniu mam blokadę, której nie potrafię pokonać.

Dobra, koniec użalania się. Pewnie i tak nikomu nie będzie sie chciało tego czytać, ale musze się gdzieć uzewnętrznić.

A co poza tym w moim życiu?

Od polowy listopada robię prawo jazdy dzięki czemu prawie codziennie wracam do domu po 18. Marze o tym, żeby jazdy sie w końcu skończyły, tym bardziej, że jazda zupelnie nie jest moim powołaniem. Mam nadzieję, że za ok. trzy tygodnie to się skończy.

No i coś standardowego w życiu każdej nastolatki. Staram się odzyskać kontrolę nad swoim ciałem. Kiedyś systematycznie ćwiczyłam i zdrowo się odżywiałam. Nie miałan na tym punkcie jakiejś obsesji, zdarzało mi się zjeść pizzę czy kawałek czekolady, ale byłam zadowolona ze swojego ciała. Niestety z braku czasu w drugiej klasie liceum przestałam ćwiczyć. Teraz chcę do tego wrócić (po skończeniu prawka), gdyż prawo jazdy uświadomiło mi, że jestem w stanie wygospodarować godzinę dzennie na ćwiczenia. 

Znacie jakieś photoblogi/blogi/instagramy o podobnej tematyce? Jeśli tak to podzielcie się linkami, bo dobrej moywacji nigdy za wiele. Trzymajcie się cieplutko i mądrze wykorzystajcie przerwę świąteczną.