Tak nam leci końcówka lipca....
jade jutro rano z dziećmi do Wolnych i Oświeconych ludzi (mam nadzieje) na Stacje Wolimierz...
bilans ostatnich dni - nie ma bilansu! Był już czas na myślenie zastanawianie się, teraz się żyje co dnia...
nie pale szlugow od wielkiego piątku - to ile? 111 dni bez fajek, w różnych warunkach i ciało i dusza za każdym razem mówi nie... nawet nie mówi - po prostu fajki przestały być interesujące, a zaczęły być śmierdzące...
ale to jeszcze nic - ze 16 dni ani grama alkoholu w ustach - ostatnio tak miałem jak miałem 15 lat i kręcone włosy...
reszta dobrodziejstw w normie z wyjątkiem seksu... seksu brak...