znowu siedzę w domu w nocy i zastanawiam się kto kim jest i czy wszystko jest w gruncie rzeczy proste czy tak skomplikowane, że nie mogę tego pojąć
przy spotkaniu rodzinnym uderza mnie jakieś zatrważające poczucie nieszczerości, każdy zachowuje jakieś pozory i udaje miłość do wszystkich kiedy w rzeczywistosci tego uczucia jest nieco mniej. więc święta są takim dniem kiedy wszyscy udają, że się lubią mimo, że na codzień wygląda to inaczej? niemożliwe. przecież coś w tym musi być, jakiś sens. nie może być tak, że ludzie potrzebują odgórnego nakazu bycia uprzejmym i miłym dla innych, bo w ten dzień akurat nie wypada być chujem. czyli jeśli idę na imprezę to muszę być dla wszystkich miły żeby nie psuć dobrej zabawy, ale na codzień mogę uważać ich za głupszych i dowartościować się obrażając kogoś w mój wielce błyskotliwy sposób. o nie, chyba tak jednak jest! to strasznie proste i nie warte nawet tylu linijek, ale ciągle nie mogę się nadziwić, że tego rodzice uczą dzieci, że to pokazuje się w telewizji. uczy się nas jak być dorosłym i uczciwym w bardzo dziecinny i zakłamany sposób.
pisząc myślę o tym jakie to banalne, a jednocześnie istotne bo w gruncie rzeczy...
wszyscy jesteśmy zakłamanymi skurwielami
i kiedyś przez to zeżre was bezsenność
przez to, że wolicie słowa od czynów
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd