Dzień szósty

A to jest zdjęcie z panem Andre,nielubiącym nowoczesności,a wtedy właściwie nazywanym przez nas Kaczorkiem,z powodu tańca jaki tańczył.A więc wypadało by napisać ciąg dalszy....

Rano również obudziłam się z okropną myślą:mam złąmany wianek,a p.Dorota mi go już nie przypnie ponieważ jest jedym z sędziów konkursu i nie może być za sceną.A,tak właśnie,dzisiaj konkurs.No to świetnie.Po śniadaniu pojechaliśmy na plażę.Przed wejściem stał piękny samochód Pink Playboy.Pogoda była przepiękna(sarkazm),efekt-patrz zdjęcie poprzednie.Ale jakoś trochę ponad kostki się zanurzyłam,jeśli można to tak nazwać(ok,zanurzyły to się morsy,ja tylko się hmm... zamoczyłam,zadaję sobie pytanie,jak ci ludzie tam weszli?)Potem w autokar i na koncert.Poszło raczej bez wpadek.A potem dyskoteka.Cały czas graliśmy w kwiatka,były jakieś tam tańce,wszyscy roznosili prezenty,ale najważniejsze jest to że S.i M.oficjalnie zostali parą.A potem...Zwariowana droga do pensjonatu.Ktośpowiedział,że kierowca(tego dnia p.Sylwek)jest pijany.I po drodze zaczęły się dyskusje kiedy zginiemy,jak zginiemy itd. Mikołaj zaczął udawać pijanego kierowcę(Droga wycieczko!Po prawej krowy,Ja dobrze prowadzę,ja przeszedłem Need for Speeda na piechotę!)W pewnej chwili prawie nie spadłam z siedzenia,po jakimś kolejnym tekście.Potem oglądanie kolejnego koncertu i robienie wszystkiego,co każdego wieczora się robi.

Pzdr dla tych co zawsze

W związku z tym,że dzisiaj wyjeżdżam do Chorwacji,mogę nie zdążyć dodać wszystkich dni.Nie wiem czy będę miała możliwość korzystania z Internetu,więc proszę wszystkich,którzy znają hasełko o nadzór tego fbl.Z góry dziękuję.