Ot, filcowa kuleczka. Ale robi za przenośny ogarniacz. Zwykle, gdy nie ma Andrzeja w pobliżu. Talizman, nie talizman... A może to kwestia autosugestii? Może. Ale przez ten krótki czas, odkąd jestem w jego posiadaniu, zdołał uchronić mnie od powtórki największego błedu w moim życiu... Miło z jego strony.
Powrót do szkolnej rzeczywistości. Myślałam, że będzie mi ciężej wstać o tak wczesnej porze, ale o dziwo dałam radę bez większych problemów. Ale pocieszam się myślą, że jeszcze tylko miesiąc i kolejna przerwa.
Chcę już zacząć pracę nad spektaklem. Mam ochotę rzucić się w wir pracy. Żeby pochłonęła każdą cząstkę mojego ciała. Żebym po prostu nie musiała myśleć o tych wszystkich rzeczach, które rozpraszają moją uwagę.