Jak tam w szkole? Daliscie rade po tak długiej przerwie?;p
NIedługo skończe dodawac to dłuugie opowiadanie i przechodzę do opisów:)
Więc jeśli chcecie zebym nie omijała fragmentów to prosze! Dodaję ten wiecie o czym. Czytacie na własne ryzyko!;p
Ponosiły ich emocje. Uśmiechała się do niego ,opierając głowę o jego umięśnione ramię. Gdy weszli do sypialni ,momentalnie skierowała się do łazienki. Chciała wziąć zimny prysznic. Ściągnęła swoje granatowe bikini i odkręciła kurek. Stała czekając na odpowiednią temperaturę wody. On wszedł za nią ,nie spodziewała się tego. Również się rozebrał i przytulił ją od tyłu ,gładząc rękami po jej obfitych jeszcze piersiach. Odwróciła się do niego i zaczęli się całować ,wodząc dłońmi po mokrych ciałach. Narastało w nich pożądanie. Rodziło się na nowo ,jeszcze większe. Czuła jego twardego członka i słodycz ust. Trochę żałowała ,że to robi ,ale już nic się nie liczyło. W głowie wymyślała sobie wytłumaczenia tej sytuacji. Najodpowiedniejszym było to ,że go nadal kocha. Wsunął do niej palce. Lekko się odsunęła.
-Nie mogę-spojrzała na stopy. Uniósł jej głowę i spojrzał w oczy.
-Uwierz mi ,możesz-ugryzł ją w płatek ucha. Nie rozumiała ,o co mu chodzi ,ale mu uległa. Upierała się teraz rękami o czarne płytki ,on trzymał ją za biodra i wkładał w nią twardego członka. Znów poczuła go w sobie. Tęskniła za tym uczuciem. Narastało ,gdy wiedziała w jakiej sytuacji uprawiają seks. Było to dla niej coś nowego ,pomimo tego wolała prysznic niż łóżko w gorącym pokoju. Oblewała ją rozkosz ,ale jednocześnie wyrzuty sumienia. Zastanawiała się przez chwilę co ona robi ,dlaczego daje się tak łatwo. Później myśli przerwała rozkosz. Później zaniósł ją do łóżka. Zasnęła nieświadoma tego co będzie ,gdy się obudzi.
W piekle
-Arturze?
-Tak ,panie.
-Kiedy armia będzie gotowa?
-Już niebawem.
W Hiszpanii
Otworzyła szare oczy. Światło zaczęło ją razić ,pomimo tego wzrok skupiła na brązowych oczach ,wpatrujących się w nią z zadowoleniem. Czuła ciepło bijące od chłopaka. Ich gołe ciała były blisko. Przytulała go ,a on obejmował ją ramieniem ,głaskał po nagich pośladkach.
Czuła się dziwnie. Nie wiedziała czy ma się cieszyć ,czy uciec od niego z płaczem ,czy też rzucić się na niego z pięściami ,za to ,że znowu ją nakłonił do stosunku. Leżała więc w bezruchu i delikatnie oddychała. On też milczał ,cieszył się ostatnimi chwilami z Mirandą. Wiedział ,że jej nie kocha. Na razie nie chciał przekazywać jej tej wiadomości ,więc tylko spoglądał na nią. Był pewny ,że miłość między nimi to tylko eros ,miłość fizyczna ,pożądanie. Inny wyznają filozofię ,że pożądanie przychodzi z miłością prawdziwą. On wierzył w to. Wiedział ,że najpierw przyszło pożądanie i tak zostało. Nie wyobrażał sobie życia z nią. Nie mogli się dogadać ,mieli odmienne charaktery ,światy ,sposoby bycia. Zastanawiał się ,co ona do niego czuje. Czy go kocha? Tego nie wiedział i być może nie chciał nigdy wiedzieć. Najdziwniejsze było ,że nie czuł się winny. Nie miał jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Żadnych oznak zabrudzonej moralności. Być może on już nie miał sumienia. Zgubił je gdzieś ,między krwią zabitych ,ludzkich istot. Stał się swoim przeciwieństwem ,karykaturą ,potworem. Nie tak dawno był pełnoprawnym aniołem ,teraz został zhańbionym upadłym. Cieszył się ,że nie w pełni wytłumaczył żonie diabła ,na czym polegał jego problem. Miał pustkę ,a jego duszę owładnęła nienawiść ,pragnienie i rządza zła. Miranda chciała wstać ,ale pociągnął ją z powrotem do miękkiego łóżka. Oparł się na rękach i zaczął ją namiętnie całować. Miał świadomość ,że to ich ostatni raz. Dotykał więc każdego minimetra jej ciała. Całował słodkie ,malinowe usta w skupieniu. Z dokładnością sprawiał jej wiele przyjemności. Ona już miała wszystko gdzieś. Na niczym jej nie zależało ,więc oddała się mu ,nie wiedziała ,że ten ostatni raz. Całował ją po brzuchu ,po piersiach ,wszystko powoli i delikatnie. Cieszył się ,gdy dotknął językiem jej nabrzmiałej łechtaczki. Lekko drgnęła i złapała go za sterczące włosy. Chciała by ta chwila trwała wiecznie. Sama przed sobą bała się przyznać ,ale było jej naprawdę dobrze. Zniecierpliwiona wygarmoliła się spod niego i usiadła na nim okrakiem. Chciała coś ambitnego i porządnego. Na niczym jej nie zależało ,więc czemu miała sobie odmawiać. Stosunku opisywać nie będę ,bo na pewno każdy wie jak to wygląda ,bo albo doświadczył ,a jeśli nie to na pewno coś o tym wie.(&) Miranda wstała i poszła wziąć prysznic. Patryk siedział na łóżku i uśmiechał się. Planował ,jak będzie mógł to powtórzyć w najbliższym czasie. Szczerze mówiąc ,ona miała to coś w sobie ,była dobra w łóżku. Intrygowała go za każdym razem. Stwierdził ,że nie ma pośpiechu ,by wracać do piekła. Może spokojnie nacieszyć się jej ciałem i niemałymi umiejętnościami. Zastanawiał się ,skąd ona wie jak kogoś tak rozpieszczać. Pomyślał o Silenie i przeszły go ciarki. Jego penis także w niej tkwił. Oddalił te myśli ,bo nie były dla niego zbyt zadowalające czy nawet znośne. Wyszła z łazienki ubrana w krótkie ,zielone szorty i szarą ,skąpą bluzkę ,pod spodem miała granatowe bikini. Na jej twarzy widniał piękny uśmiech. Zastanawiał się dlaczego ona się tak cieszy. No bo i z czego? Sam do siebie pokręcił głową i wstał ,idąc pod prysznic. Po drodze obdarzył ją buziakiem w policzek.
-Pójdziemy na plaże ,tylko wezmę prysznic-powiedział.
-Dobrze-uśmiechnęła się. Wyglądało to co najmniej dziwnie. Jak ona mogła po tym wszystkim się do niego uśmiechać. Nie umiała znaleźć odpowiedzi na to pytanie.
Siedzieli na zaludnionej ,oświeconej obficie słońcem plaży. Morze było nad wyraz spokojne ,nie było śladu po wietrze. Patryk smarował plecy dziewczyny ,ona zawzięcie coś czytała. Nie rozmawiali. Nie mieli wspólnych tematów. Cisza była przepaścią pomiędzy nimi. Upadły jakoś zbytnio nie kwapił się ,by zacząć konwersację. Jasno określił w swoich myślach ,co Miranda dla niego znaczy. Była jego prywatną zabawką ,przyjemnością ,którą z nikim nie chciał się dzielić ,ani oddawać prawowitemu właścicielowi ,którym był Silen. Nagle na nieskazitelnie czyste niebo zaczęły błyskawicznie napływać czarne chmury ,zerwał się silny wiatr. Morze stało się niespokojne i tworzyły się wielkie fale. Ludzie natychmiast zaczęli zbierać swoje rzeczy i iść w kierunku hoteli czy domów. Wszyscy przypuszczali ,że idzie burza. Jak to istoty ludzkie ,mylili się. Miranda przysiadła po turecku i wpatrywała się przed siebie. Momentalnie zobaczyła przed sobą Silena. Poczuła znajome ciepło na sercu i pobiegła mu naprzeciw. Patryk czuł jak żołądek podszedł mu gwałtownie. W przełyku miał wielką gulę ,stał nie wiedząc co ma zrobić. Mrugał tylko głupkowato brązowymi oczami. Ludzie wokoło byli jakby unieruchomieni. Czas dla nich stanął w miejscu. Miranda domyśliła się ,że to zasługa obecności istot spoza normalnego (dla ludzi) świata. Wtuliła się w ramiona diabła ,który w tym momencie przeszył Patryka lodowatym spojrzeniem.