Nie odczułam Świąt. W ogóle. Nie wiem, na ile wiąże się to z brakiem jakiegokolwiek znaczenia tych dni z perspektywy religinej. Przecież to nie pierwszy rok, gdy nie świętuję niczego.
Minione trzy dni były nijakie. Nudne. Nic, na co tak bardzo czekałam i za czym tak bardzo tęskniłam, nie okazało się tak wspaniałe, jak chciałam. Wrocław to nie Litwa w oczach Tadeusza. To tylko smutne miasto w moim sercu.
Nie wiem, na ile to zazdrość, a na ile zwykła niechęć, ale część rodziny nie odezwała się do mnie ani słowem.
Zbliża się koniec roku, więc wzięło mnie na podsumowania i postanowienia. Och, jak oryginalnie. Jednakże to wciąż jedynie rozmazane obrazy. Nic, nic konkretnego.
Na drodze pojawiło się sporo przeciwności.
Nie wiem.
Po prostu mi smutno.
Jutro zakupy z M., fryzjer i spotkanie klasowe, później spotkanie klasowe M., kręgle z rodzicami, Sylwester, Praga, narty...
Nie jest tak, jak chciałam, żeby było.
Nie podoba mi się to.
Zawiodłam się na sobie
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaJa nacka89cwaTitle quenWarszawa sie chłodzi marcin404Wnioski pamietnikpotworaXyz fuckit2296W Solcu patkigd:) patkigdNa statku patkigdNad morzem patkigd
Jesteś projektantem swojego przeznaczenia. Jesteś jego autorem :*