Ranny sen odwraca dzień.
Biegnę w nieznany ląd.
Przewracam się przez dziwny kąt.
Gubię chwile pragnienia.
Pozostaje na białym mchu,
nie zawrócę,
tam załamał się już lód.
Topię duszę wiary,
uciekam,
lecz zamiary wygrały.
Tylko obserwowani przez użytkownika steffan
mogą komentować na tym fotoblogu.