O wyborze imienia dla dziecka...

Jest to pierwszy wpis, dla którego nie mam przygotowanego zdjęcia, chociaż jego wizja siedzi mi w głowie.  Z przyczyn technicznych, niestety nie mogę go wykonać... Ale! Obiecuję sobie i Wam, że kiedyś go zrobię.

Wybór imienia dla swojego dziecka to sprawa niezwykle ważna i niekiedy, wymagającą długich rozmówców pomiędzy partnerami. Szczęśliwi Ci, którym udało się to zrobić szybko i spontanicznie!

W naszym przypadku... Hmm... W naszym przypadku, jak zwykle, nic nie jest proste i musi opierać się na różnych dziwnych, chociaż czasami interesujących sytuacjach.

Posłuchajcie jak wybraliśmy imię dla naszej córki.

Zawsze chciałem mieć córeczkę. Kobiece imiona są ładne, ale kiedy im się dokładnie przyjrzeć, niekoniecznie wszystkie pasują do wizji naszego przyszłego dziecka.

Pomoc podczas rozmyślań nad imieniem dziecka nadchodzi z różnych stron. Przede wszystkim ataku... imiona podsuwają babcie i dziadkowie.

"Mi to się marzyła mała..." - mówi babcia. "No co Ty babciu ;) tak to miała na imię ta głupia..." - ripostuje szybko dziadek.

Już za chwile przychodzi młodsze pokolenie rodziny, które zarzeka się, że jak tylko urodzi się małe dziecko, to będzie się nim opiekowało dokładnie i wszystkiego go nauczy. "To może nazwiecie je..., teraz to popularne imię i bardzo ładne" - mówią. "Po moim trupie!!! To imię dla hiphopa jakiegoś. Chyba nie chcę, żebyś czegokolwiek uczyła moją córkę"  grzmię ja, zdenerwowany ojciec!

Również i znajomi próbują interweniować, gadka szmatka, delikatne sugestie, ale bez nacisków. Bo chyba sami przeczuwają, że nie jest to prosta sprawa i sami nie chcieliby w przyszłości, żeby ktoś się im wtrącał i dziwnie doradzał. Lub dobrze pamiętają, kiedy sami mieli ten sam problem.

Do tego dochodzą książki o tajemniczych tytułach "Znaczenie imion" oraz strony internetowe. Jedanak te ostatnie to dla desperatów... Przeczytajcie co piszą o imieniu Monika :( Chociaż już znaczenie mojego imienia zgadza się idealnie!  Tomasz!

Ważne jest również jak imię brzmi, kiedy nie używamy zdrobnienia. Inaczej "mmm... malutka Gabrysiu, mniam mniam". Niż... Gabriela. Bez obrazy ;)

Mieliśmy ogromny problem z wyborem imienia. Jak wiecie z któregoś poprzedniego wpisu, jedno imię damskie miałem zarezerwowane dla... Ale to inna historia!

Któregoś razu, w 2010 roku przyszedłem do pracy i powiedziałem mojej gromadce państwowych dzieci, że nie mam pojęcia jakie imię dać córeczce. Dzieci spontanicznie powiedziały, że nie ma sprawy i zaraz mi pomogą. W ogóle to moi wychowankowie byli bardzo zadowoleni, że ich Wujek ;) będzie miał własne dziecko. Do końca życia będę to wspominał ze wzruszeniem. Pewna Kasia, która wydaje się, była najbardziej zaangażowana w całą sytuację, zorganizowała konkurs. Wybraliśmy kilkadziesiąt imion damskich, niektóre zupełnie nie z tego świata i rozpoczęliśmy głosowanie. Te, które miały najmniej głosów odpadały, a inne przechodziły dalej. Cała zabawa trwała dosyć długo, ale pod koniec mieliśmy "kilku faworytów".

Zwyciężyło imię Alicja, które zostało podsunięte właśnie przez wychowankę Kasię.

Po powrocie do domu oznajmiłem żonie, że nasza dziewczynka będzie miała na imię Alicja. Dzieci zdecydowały, a jak wiadomo dzieci są bezbłędne!

Alicja??!? - a cóż to za imię?

Okazało się dosyć szybko, że jest to idealna propozycja! Już do brzuszka zwracaliśmy się tym imieniem.

Pierwsze zdjęcie mojej córki wysłałem właśnie do swojej wychowanki, która bardzo szybko oznajmiła pozostałym dzieci co się wydarzyło ;)

A zdjęcie do wpisu marzy mi się, na którym moja Alicja i... już! pani Katarzyna ściskają sobie dłonie.

A do tej pory galeria...

 ... i mam nadzieję, że wszystko dobrze pamiętam ;)