Haha, nie ma to jak z "idę do szkoły na 11" przejść do "idziemy na piwo i wracamy sprawdzić maturki z wosu"
(70%, dumna mnie aż rozkurwia od środka)
Kwestię przyjścia do szkoły o 14:30, zataczania się i uciekania przed wychowawczynią pomijam.
może nie widziała.
Chociaż nagłego zwrotu, "sprintu" (w tym stanie się nie biega) do drzwi, otworzenia ich z bara i wypadnięcia
przez nie chyba nie da się nie zauważyć.
A ośrodka nie było :<
I w Partii Aerosmith!