Nie wiem dlaczego uzależniam się tak od ludzi, ale się kurwa uzależniam.
A najśmieszniejsze jest to, żenawet jak jestem do kogoś przyzwyczajona, to są momenty (dość często mające odzwierciedlenie w rzeczywistości), że najchętniej kopnęłabym go w dupę i powiedziała: wypierdalaj z mojego życia.
Helloł. Nawet głupie internetowe znajomości ryją mi w mózgu nowe tory, od których uzależniam później swój czas i sprawy.
Może jestem chora? Boszeno.
Od nowego roku miałam być ambitna, pracowita i w ogóle : Hellołkurwajestemperfekcjonistką.
Hihi. A jest zupełnie inaczej.
Żyję sobie od łkiendu do łikendu, ale to w sumie nie nowość.
Zeszły piątek i sobota spędzony na imprezach do rana, na których oczywiście sobie nie żałowałam alkoholu.
W tym tygodniu już zacieram ręce na kolejne schlanie się w czwartek, a następnie wstawienie w piątek i porządne wytańczenie.
Powroty nad ranem. A w sobotę walenie, dopóty dopóki moi rodzice nie staną w drzwiach, bo jadą do Wrocławia.
Nie wiem czemu mnie to tak kręci i cieszy.
A wypracowania z historii jak leżały tak leżą.
Kurwamać.
I na prawo jazdy miałam się zapisać, ale gdzie tam.
Bojęsię.
Na zdjęciu ja. Pamiętam te zdjęcia. Byłam chora i głupia.
Wyzdrowiałam, ale debilizm pozostał -.-'''
Japierdolejakiechore-emonotki.