Erotyk (...)
Stanisław Jezierski
Leżałaś w mym jesiennym ogrodzie
Skąpana w słońcu
Owiana wiatrem
Pełna kolorów jakie ujrzeć można
Tylko o tej porze roku
Gdy Cię dostrzegłem poczułem
Niesamowity głód
Głód jakiego jeszcze nie zaznałem…
Podniosłem z morza trawy zielonej
I wielobarwnych liści
Byłaś zimna
Po chwili jednak nabrałaś różowych rumieńców
Przesuwałem po Tobie palec za palcem
Czułem jak robisz się coraz cieplejsza...
Nie wziąłem noża by Cię obrać
Chciałem to robić jak najdłużej
Powoli ściągałem z Ciebie skórkę
Z takim namaszczeniem
Z jakim matka chwyta swe nowonarodzone dziecko
Wreszcie ukazałaś mi
Swoje piękne oblicze
Miałem Cię tuż obok
Bez niepotrzebnego okrycia
Poczułem ucisk na żołądku
Zacząłem Cię obgryzać bez opamiętania
Wgryzłem się w miąższ jak najmocniej
Soczysty sok spływał mi po szyi...
***