A.

Zdjęcie jeszcze z tamtego roku.

Wczoraj już nie zdążyłam ogarnąć fbl, dlatego dzisiaj nadrabiam. Także tego co do wczorajszego dnia to do koń pojechałam koło 12. O dziwo udało mi się złapać Ale od razu nawet nie próbowała uciekać. Osiodłałam ją , wychodze ze stajni a tu Hanka :o Stoi sb kulturalnie na trawce przed stajnią i wcina. Hańcza na padoku dostawała białej gorączki bo jej siostra chodziła gdzie indziej. Szybko zamknęłam Alicje w boksie Alpagi i poszłam złapać tą mała gnidę . Ledwo wpuściłam ją na padokm i poszłam zobaczyć jak wyszła ( okazało się,że wyskoczyła nad ogrodzeniem [140cm] elektrycznym) a tu znowu hyc . Jakby tego było mało oprócz Hanki wyskoczyła jeszcze Hańcza. Niestety było już gorzej bo zaczeły szaleć po całym placu. Otworzyłam im inny padok i tam wpadły oby dwie. Okazało się ,że naciągneły drut w pastuchu. Zadzwoniłam po Endrju i synowie i przyszli naciągnąć drut. Zaprowadziliśmy młode na padok, poszłam po Alice i w końcu wsiadłam. Ale przecież nie może być za dobrze i ledwo zaczełam jezdzić a tu już słyszę jak coś za plecami galopuje , odwracam się a tu Hańcza popierdziela wzdłuż płotu, za nią Hanka i Alpaga. Ala zaczęła się trzepać bo jak to tak one biegaja a ona nie. No to znowu zsiadam, prowadze ja do boksu a tu do  stajni wbiegaja siwe , szkoda ,że do jednego boksu i to tego najmniejszego. Szybko je zamknęłam i wziełam Hańcze do sb a Endrju Hanke do sb. Na szczęście inne kobyły były na tyle ogarnięte ,że nie poszły przez ten zerwany pastuych tylko stały spokojnie na padoku. Na domiar tego Hańcza uciekając zaplatała się w drut ale nic jej się nie stało. Jakbym im kazała skakać w korytarzu to by staranowały te przeszkody a tutaj 140 cm nie stanowiło większego problemu. Po całej akcji jak to mówią do 3 razy sztuka w końcu udało mi sie wsiąść na Alicje:)

Pojeździłyśmy sb . Było bardzo dobrze. Co prawda w kłusie troszku zapierdziełała ale galopy za to całkiem ogarnięte na ja nią. W prawo już bardziej energiczny ale na lewo cudownie <3 Porobiłyśmy zagalopowania ze stępa. Wyszły całkiem dobrze . Kobył się spocił , w końcu zaczęła porządna pracę :)

Dzisiaj jade do nich popołudniu :) a narazie mam zepsute auto ;/