


Jeszcze jutro i zasłużony wolny poniedziałek!
Wczoraj pierwszy dzień nowej pracy od 8 do 19..
Ledwo to przeżyłam ale żeby nie było za łatwo
to dzisiaj na 6:40 medycyna pracy a co..
A że mamy pandemię jakby ktoś zapomniał
to kolejka na dworze, więc wymarzłam pół godziny
doprawiając sobie gardło i tak oto chory człowiek już wieczorem.
I to bezczelny bez maseczki.
Ale spoko, można kupić za złotówkę w recepcji.
Ale nie, płatność tylko gotówką xd
O 8:20 telefon od wicedyrektor
"czy jestem w pracy bo wszyscy mnie szukają" xD
A sami mnie dwa dni wcześniej do lekarza wysłali.
Dzieje się.
Nie dostrzegam w swoim życiu żadnych istotnych okoliczności, które zabarwiają mi życie z mojego świadomego wyboru.