Sobota w pracy - następnie pod salą.
Niedziela w pracy - potem wyjście.
Nie narzekam na weekend :)
A no i byle do następnego !
W sobotę do pracy, a wieczorem,
uu to będzie łogiń w szopie ;d !
Przychodzisz, mieszasz mi w życiu, a chwilę później zapominam o całym bałaganie w mojej głowie.