I lecą szkolne dni. Wstałam o 7 rano, żeby umyć włosy chociaż mam na 9.50. -.- Z chemii jakiś chiński temat. Chwilami wydawało mi się, że coś rozumiałam, ale zaraz moje wątpliwości zostały rozwiane... ja nic nie rozumiałam. Z biologii jakiś test diagnostyczny ma być w piątek (albo później, zależy od ksero), a ja już niewiele pamiętam.
No. To mamy środę, jeszcze dwa dni do weekendu :D