Święta

Jeden z tych dni, kiedy wszystko jest na opak. 

Zbliża się koniec roku i klasycznie trzeba napisać jakieś podsumowanie.

Rok zdecydowanie pełen wrażeń i nieoczekiwanych zwrotów. Cieszę się, że wszystko potoczyło się tak jak potoczyło, życie dało mi sporą nauczkę o tym co, komu i kiedy można dać od siebie. W sumie w końcu nabrałam zdrowego egoizmu, chyba czas najwyższy myśleć najpierw o swoim szczęściu, a nie o innych, ale jak to powiedziała Ela: " Ja- ej chyba zrobiłam się suką... Ela- Nie, Ty zawsze nią byłaś".

Chyba wszyscy zauważyli tą ogromną zmianę jaka we mnie zaszła, nie wiem czy nie zaszła za daleko, ale wiem że dzięki temu jestem szczęśliwa i nie chciałabym cofać niczego. Jeśli chodzi o szkołę, to ten rok zaczął się wyjątkowo ciężko, ale chyba udowodniłam sobie, że potrafię i mam nadzieję, że drugi semestr będzie niebo lepszy (w końcu prawo!!!). Zrobiłam ogromny progress jeśli chodzi o mnie, o moje ciało, pole dance to była najlepsza decyzja jaką do tej pory podjęłam.

Jednak najważniejszą rzeczą jaką się nauczyłam, to to że mam najlepszych przyjaciół na świecie. Prawdziwych podobno poznaje się w biedzie i ja zdecydowanie się nie przejechałam, wręcz przeciwnie. Kocham każdego całym sercem, jedni mnie drażnią, drudzy wyprowadzają z równowagi a jeszcze inni powodują zakwasy na policzkach (hihihihi ;>), jednak udało mi się otoczyć najlepszymi ludźmi pod słońcem, każdy inny, każdy wyjątkowy.
Zacznę od Eli i Maćka, moi naj.

Maciek- Mój mężczyzna idealny :D Osoba, która wytrzymała ze mną najwięcej, niedawno była nasza kolejna mała rocznica. Dziękuję Ci za te wszystkie kawy, książki, teledyski, milion opowieści, miliardy słów, obolałe policzki, poczucie humoru, które tylko my rozumiemy. Za to że jesteś jedyną osobą na tym całym świecie, która zawsze wie jak ze mną postępować, nigdy mnie nie osądza i cierpliwie słucha, zawsze stara się pomóc, z którą nigdy się nie pokłóciłam, która wyłapuje z moich opowieści te najważniejsze rzeczy, która zna mnie lepiej niż ja sama, że dbasz o mnie i o moje szczęście, które jest dla Ciebie najważniejsze, za to, że cokolwiek by się nie stało Ty zawsze wiesz jak wywołać uśmiech na mojej twarzy i jesteś. Zawsze, cokolwiek by się nie stało, jakkolwiek by między nami nie było, zawsze jesteś, a to wyjątkowa cecha przy takiej osóbce jak ja. Dziękuję! (No i dziękuję za dzisiejszy wyklad na PG, przecież skoro należę do grupy studenckiej na fb, to muszę spełniać swoje obowiązki :D )

Ela- Moja bliźniaczka. Niezawodna, taka sama suka jak ja, twarda babka, która wiele już w życiu przeżyła, a jednak jest tak niesamowicie pozytywna. Tobie chciałam podziękować, za te długie noce, często nieprzespane, za to z Tobą przeżyłam wszystkie najbardziej szalone chwile w moim życiu, że mogłybyśmy się kłócić, odbijać facetów, a i tak wracamy do siebie, że rozumiesz mnie najlepiej, że popierasz wszystkie moje głupie, odważne i nienormalne pomysły, że nasza przyjaźń nie jest tylko taka och ach słodziaszki, ale oparta na 100% szczerości. Za te imprezy, litry alko i cudowne shoty, za organizowanie barmanów, najlepszą zabawę, kluby, puby, dyskoteki, iskrę, za te wszystkie odważne sesje, szalone noce, niezapomniane wspomnienia. Dziękuję za te najlepsze kilka już lat! 

Mania- Nie znam drugeij takiej laski i całkowicie się w niej zakochałam :D Najlepsza na świecie, moja kompanka do sytuacji kryzysowych. Niesamowicie zdystansowana, jadnak szczera w tym co robi i mówi, z niesamowitym serduchem i pozytywnym nastawieniem. Tobie dziękuję, że byłaś jedną z tych osób, po których nigdy nie spodziewałabym się wyciągnięcia ręki, tym bardziej jakiejkolwiek przyjaźni. Za to, że nie ma rzeczy o której nie mogłybyśmy pogadać, której nie mogłybyśmy zrobić, za to, że co weekend robimy sylwestra, że to z Tobą przeżyłam melanż życia, co pewnie się powtórzy za dwa tygodnie :D Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać tą relację jak najdłużej.

Browar- Muszę zacząć od tego, że PRZEGRAŁEŚ ZAKŁAD FRAJERZE <3 Kocham Cię za podejście do życia, za to że i tak kiedyś będziesz moim mężem(chociaż staram się do tego nie dopuścić), doprowadzasz mnie do szału, generalnie mam ochotę Cię zabić odkąd wróciłeś, ale jednak to Ty potrafiłeś przyjechać w nocy i zagrać mi Jesus is a friend, kiedy ja leżałam zaryczana na łóżku. Jesteś najdziwniejszym człowiekiem z jakim miałam kiedykolwiek doczyanienia, a jednocześnie nasze poglądy i spojrzenie na świat są identyczne, no i uwielbiam Cię za brzdąkanie mi. Za spacery, kłotnie i imprezy w plenerze. Za to że mnie znosisz i tęsknisz <3 

Biały- Moj starszy brat, niestety teraz biedny jesteś postawiony w beznadziejnej sytuacji, ale co to tam dla Ciebie. Do pogadania o wszystkim i o niczym, pojarania się wszystkim i niczym. Za rozmowy i wspólne picie, za to że o mnie dbasz i nikomu nie pozwolisz mnie skrzywdzić. Za maniaczenie w lola i bycie grubasem. Nic więcej nie muszę pisać, bo dziękuję za to że jesteś :) 

Filip- Doprowadzasz mnie do szału, w zasadzie większość czasu mam Cię po dziurki w nosie, otwieram lodówkę a tam filip, no ale kurde .. Nauczyłeś mnie jak mieć we wszystko i wszystkich wyjebane, jak radzić sobie samej i że zawsze trzeba iść do przodu. Dziękuję Ci za to, że pomogłeś mi się podnieść, że poświęcałeś mi czas, słuchałeś bzdur, krzyków, wyzwisk, przekleństw i całej reszty. Za wypalone fajki, za tony komplementów i pseudogentelmeńskie zachowania. Za nasze żarty, inteligencję i za zawracanie mi dupy. Za wszystkie poważne i mniej poważne tematy i ogromne wsparcie nawet jak Cię ignoruję. Dziękuję!

Jest wiele osób które mogłabym tu jeszcze dopisać, ale niestety zostało mi jakieś 10% miejsca. Ostatnia rzecz jakiej się nauczyłam w tym roku, to to, że czasem obcy ludzie są w stanie dać Ci więcej niż najbliżsi. 

Chyba moja najdłuższa notka, coś czuję, że to już zboczenie z lekcji polskiego. Życzę Wam wszystkich takich przyjaciół jakich ja mam. Życzę wam szczęścia i miłości, bo to ona sprawia, że to całe gówniane życie nie jest takie złe. 

Postanowienie noworoczne? Być szczęśliwą i ograniczyć niektóre słowa, w końcu za dobrze mi żeby ich używać :>