Piątkowy ogródek - super. Sobotnia fala - super, choć się nie spodziewałam.
Artur dziś pojechał. I oczywiście już popsuł mi się humor. Nie z tego powodu
że go nie ma. Po prostu... Ech, niektórzy są naprawdę strasznie fałszywi.
Nienawidzę tego. A może sama taka jestem? Cholera, nie wiem.
A na zdjęciu z Marcinem kochanym. ;*
Przynajmniej rodzina się nie odwraca...
już tęsknię! :(