Witam. Dawno mnie tu nie było... Poprawiałam oceny z chemii, pisałam sprawdzian z matematyki, błagałam panią ze sztuki o lepszą ocenę, włosy zafarbowałam, zdjęcia Oli robiłam, czasem płakałam, słuchałam muzyki na cały regulator i... to chyba wszystko. Właściwie nic, nieprawdaż? Jednak zmieniłam się wewnętrznie (zewnętrznie też, ale w końcu jak to każdy mówi ''liczy się charakter'') i postanowiłam mieć się na baczności w drugim półroczu szkolnym i w ogóle w całym życiu. Nie dam sobą pomiatać, nie będę taka oschła jak dotychczas i oczywiście dalej będę poprawiała Artura żeby nie mówił ''poszłem'' tylko ''poszedłem''. Ustatkowałam się, trzymam do wszystkich decyzji dystans. Uda mi się, tym razem mi się uda. Zobaczycie, że mimo iż mam miękkie serce, nie będę taka pobłażliwa. Nie będę sobą? Cóż, jeśli tak uważacie, możecie po prostu ze mną nie rozmawiać, bo... to w końcu nie ja? Nie wiem jak to się dalej potoczy.
Okres wewnętrznej ciszy. Bullshit!