Z perspektywy czasu nawet mega stres przed egz.maturalnymi
wydaje mi się być wspaniałym okresem w życiu ; przynajmniej coś się działo ,
nie brakowało wrażeń ,a zdarzenia były napędzane z dnia na dzień.
Śmieszą mnie lekcje chemii w 16, których wszyscy się bali , teksty nauczycieli
przekładanie sprawdzianów ,podkładanie gotowców , "pełna współpraca" na matematyce.
Jedyny taki beztroski rozdział w życiu :)
a na zdj. z Edytką i Krecikiem na ustnym angolu :)