Wieczorna gra s e n t y m e n t ó w .
Plany się zmieniły. Wszystko się zmieniło. Na lepsze...mam nadzieję. Więc rok 2011 zacznę zupełnie inaczej niż przypuszczałam, cóż - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jedno wiem na pewno. Nie mam żadnych postanowień Nowo Rocznych. Żadych. Po co presja spełnienia ich i próby udowodnienia sobie że podołam - uda mi się.
Będę żyć-po prostu.
Decyzje nie są łatwe i zdaję sobie sprawę z konsekwencji. Mam nadzieję że zrozumiecie. Będę za Wami tęsknić, cholernie tęsknić. Już tęsknie ale wiem że następne 2 miesiące będą trudne, ciężkie, dokuczliwe, nieznośne i męczące.
To dość pospolite, banalne i oklepane stwierdzenie ale Kocham Was. Naprawdę.
"Obudzić się o piątej rano i zgłosić nieprzygotowanie do życia, po czym przespać resztę dnia."